Wiara

Z żelazkiem do nieba

Poświąteczne rozmowy. Ktoś się zachwyca babcinymi pierogami. Starsza pani i w tym roku zrobiła ich tyle i tak pyszne, że wigilijnej tradycji w rodzinie stało się zadość. Babcina praca przyniosła radość dzieciom, wnukom i prawnukom, zięciom, synowym, małżonkom wnuków… Bo ona ma ten dar.

Dopiero co wkroczyliśmy w nowy rok. Nie brakuje zabarwionych niepokojem pytań, jaki będzie, co nam przyniesie. A ja w jego pierwszych dniach chcę się zapytać o to, co ze sobą w ten kolejny rok wnosisz? Jaki jest Twój dar? I czy go mnożysz trzydziesto-, sześćdziesięcio- lub stukrotnie, czy może trzymasz zakopany w ziemi, albo zawinięty w chusteczkę dla bezpieczeństwa i komfortu nic z nim nie robienia?

Wszyscy wiemy, że każdy z nas jest obdarowany. Ktoś ma talent, ktoś ma trzy, inny dziesięć. Ktoś ma uzdolnienia muzyczne, literackie, albo złote ręce, które wszystko umieją naprawić. Są tacy, którzy z niczego potrafią wyczarować smaczny posiłek i tacy, którzy potrafią głębię człowieka oddać w fotografii lub na obrazie. Inni widzą piękno liczb i wykresów, są tacy dla których świat owadów nie ma tajemnic i ci, którzy glazurę potrafią położyć… Talenty różnej miary, a tak wszystkie potrzebne. Nie ma szlachetniejszych i tych pospolitych, chociaż często je wartościujemy.

Popatrując w kierunku inaczej obdarowanych znajomych, swoich darów nie doceniamy, a przecież one są nasze, to nam są dane i zadane, to właśnie je mamy rozwijać i ubogacać nimi świat. Często też porównujemy się z tymi, którzy mają talenty podobne do naszych. I bywa, że powodem zawinięcia swojego daru w chusteczkę, jest to, że ktoś pisze, szyje, buduje, … (tu wstaw odpowiednie słowo) lepiej od nas, więc ze strachu przed porównywaniem salwujemy się „usprawiedliwioną” ucieczką. A przecież Twoje zdolności i umiejętności nie muszą być tak dobre albo lepsze niż Kowalskiego. Bóg wie, komu, jak i kiedy właśnie te Twoje mają służyć. A kiedy staniesz przed Stwórcą i Panem, to będziesz mógł Mu zwrócić otrzymany w depozyt talent pomnożony wolą i pracą, choćby był tak cudownie zwykły jak pierogi.

Na koniec jeszcze jedna, prawdziwa, współczesna historia. Pewna niemłoda wdowa miała sen, w którym spotkała Pana Jezusa. Był tak piękny, że nie chciała się z Nim rozstawać i zaczęła Go prosić o śmierć i możliwość bycia blisko Niego w niebie. Wtedy Jezus zapytał się: „A co ty w tym niebie będziesz robić?” Kobieta przez całe życie prowadziła dom, dbała o męża, póki żył i robiła te zwyczaje czynności z wielką starannością. Mąż zawsze doceniał, jak perfekcyjnie potrafiła prasować. Na pytanie Jezusa odpowiedziała więc: „Panie Jezu, ja Ci będę koszule prasowała.” „Dobrze, musisz tylko jeszcze chwilę poczekać.” – odpowiedział.

Foto: congerdesign z Pixabay

O autorze

Marta Dzbeńska-Karpińska

Z wykształcenia politolog i manager, z wyboru fotograf i dziennikarz. Autorka książki i wystawy „Matki: mężne czy szalone?” Żona i mama trójki dzieci. Fanka czarno-białej fotografii analogowej. Bardzo lubi ludzi, spacery i muzykę, a niekiedy także gotowanie.

1 Komentarz

  • Dziękuję za ten tekst na progu nowego roku. Dużo zadań przede mną – rodzinnych i literackich – a dobrze wyjść im naprzeciw bez strachu.

Leave a Reply

%d bloggers like this: