Wiara

Katecheza w czasach postmoderny. Romans z kiczem

Patrząc na współczesną cywilizację postmodernistyczną, bez trudu dostrzegamy rozmaite niepokojące zjawiska i nurty światopoglądowe, które nie liczą się z duchową sferą człowieka: „racjonalizm, indywidualizm łączący się z hedonizmem, subiektywizm, liberalizm i relatywizm moralny. Chyba największym niebezpieczeństwem i formą destrukcyjną jest pragmatyzm w teorii i praktyce” (o. Andrzej Napiórkowski). Niestety, współczesna kultura nie jest nastawiona na to, co duchowe, głębokie i wieczne. Raczej posługuje się prowizorycznością, nastawiona jest na chwilowość i ulotność swoich produkcji. Neguje wartości wieczne, w zamian proponując coś, co jest wartością na niby albo wartością przez chwilę. Stąd prawdziwe dzieła sztuki zastąpił kicz, a kultura została wyparta przez kult tandety. Życie, które należy przeżywać z zegarkiem w ręku, ciągle szybciej i szybciej, nie zostawia czasu na modlitwę, adorację i kontemplację. Stąd płytkie dzieła kultury (a właściwie lepiej: „produkty pseudokultury”), w których nie ma miejsca na głęboką refleksję nad prawdą, pięknem i dobrem. Nie oznacza to jednak, że na obecny kryzys kultury nie wolno patrzeć z nadzieją i optymizmem – „może obecny kryzysowy stan sztuk jest konieczną fazą kolejnego przewartościowania, przygotowaniem gruntu pod coś nowego?” (Tadeusz Sobolewski).

W katechezie należy podkreślać znaczenie dzieł kultury, które mają wymiar ponadczasowy. Arcydzieła ducha ludzkiego, ich wielcy i genialni twórcy, nie zabiegają o ulotną popularność. Należą do świata elity, którego nie stara się zrozumieć kultura masowa, często dbająca jedynie o zaspokojenie mniej lub bardziej prymitywnych gustów publiczności. Katecheza powinna trzymać się mocno klasycznej kultury, kanonu dzieł artystycznych, swoistej arystokracji ducha, ponieważ hołdowanie zmieniającym się modom i kaprysom współczesnego świata do niczego nie prowadzi. Bohaterem, o którym podczas katechizacji dowiaduje się dziecko lub młody człowiek, jest sam Bóg. Jego uczniowie są sługami prawdy i miłości, więc często w świecie fałszu i gniewu bywają zepchnięci w cień. Ich miejsce zajmują gwiazdy i gwiazdeczki, celebryci znani z tego, że są znani, osoby, które tylko pozornie zasługują na uwagę.

Ewangeliczna przypowieść o domu budowanym na piasku (Mt 7, 21-29) znajduje swoje wypełnienie we współczesnej kulturze kiczu. Świat pustych wartości, słowa bez żadnego znaczenia, nieustanne pragnienie rozrywki i zabawy, które nie pozwalają na głębszy i dłuższy namysł nad sensem życia, wreszcie wypędzenie Boga, aby „nie przeszkadzał” ze swoim wezwaniem do wiary i życie w moralności – wszystko to przynosi kiczowaty obraz człowieka i świata, który pozbawiony jest fundamentu. Tym bardziej należy wobec takiej wizji życia świadczyć o tym, że prawda istnieje. Że objawiła się w historii w osobie Jezusa Chrystusa.

Czytaj także: Katecheza w czasach postmoderny. Wprowadzenie

Foto:  Marta Dzbeńska-Karpińska

O autorze

ks. Stefan Radziszewski

urodzony w 1971 r., dr hab. teologii, dr nauk humanistycznych, prefekt kieleckiego Nazaretu; miłośnik św. Brygidy Szwedzkiej i jej "Tajemnicy szczęścia" oraz "Żółtego zeszytu" św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Czciciel s. Wandy od Aniołów. Od 4 listopada 2020 r. odpowiedzialny za życie duchowe Parafii Przemienienia Pańskiego w Białogonie. Najważniejsze publikacje: "Kamieńska ostiumiczna" (2011), "Siedem kamyków wiary" (2015), "Pedagogia w świecie literatury" (2017), "777 spojrzeń w niebo" (2018).

3 komentarze

Leave a Reply

%d bloggers like this: