KUCHNIA

Proste placki marchewkowo-pietruszkowe

Te placki są proste, szybkie i tanie. Uwzględniają wymagania różnych diet zdrowotnych, bo do ich przygotowania nie potrzeba jajek, mleka ani drożdży, a do tego nie zawierają glutenu. Apetyczne i sycące, dobrze smakują nie tylko na ciepło, ale także na zimno. Więc nie ma się co martwić, jeśli po obiedzie jakieś zostaną – można je zjeść na kolację albo następnego dnia wziąć ze sobą do pracy.

Porcja dla 2–3 osób 

Składniki:

  • 2–3 duże marchewki
  • 2 duże pietruszki
  • kawałek selera (opcjonalnie)
  • 1 szklanki mąki gryczanej (ewentualnie pełnoziarnistej pszennej albo orkiszowej, tylko że wtedy danie nie będzie bezglutenowe)
  • 5 łyżek mielonego siemienia lnianego
  • 2–3 łyżki mąki z ciecierzycy (opcjonalnie – dodatkowo związuje ciasto)
  • 1 czubata łyżeczka sody oczyszczonej
  • 2–3 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka suszonej natki pietruszki (albo nieco więcej posiekanej świeżej)
  • ¼–½ łyżeczki mielonego imbiru
  • sól i pieprz – do smaku
  • olej do smażenia
  1. Siemię lniane zalać wrzątkiem i odstawić, żeby spęczniało.
  2. Warzywa obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Na patelni albo w dużym garnku rozgrzać oliwę. Wrzucić starte warzywa i dusić na małym ogniu pod przykryciem około 20 minut.
  3. Do dużej miski wrzucić uduszone warzywa i pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Ciasto powinno być gęste i lepkie (trochę jak ciasto na chleb) – tak żeby dawało się wykładać na patelnię łyżką (choć będzie się do tej łyżki kleić).
  4. Na patelni mocno rozgrzać olej. Wykładać ciasto łyżką i trochę spłaszczać. Smażyć z obu stron do zarumienienia.
  5. Można podawać polane olejem lnianym i oprószone solą.

SMACZNEGO!

Foto: Autorka

O autorze

Magdalena Cicha-Kłak

Z wykształcenia – polonistka, z zawodu – redaktor wydawniczy, z konieczności – znawca amator zdrowej kuchni (od ponad 20 lat choruje na stwardnienie rozsiane, które leczy m.in. dietą). Przez krótki czas studiowała także teologię. Odbyła formację ignacjańską (ćwiczenia duchowne św. Ignacego) i na co dzień stara się żyć tą duchowością. Pasjonatka książek, haftu krzyżykowego i dobrego jedzenia. Żona i mama.

4 komentarze

    • Nie, nie próbowałam. Ale czasem robiłam tak, przygotowując inne placki. I wychodziły. Tylko były mniej pulchne i mniej chrupiące. Więc można spróbować. Radziłabym piec przez ok. 30 minut w 180 stopniach.

        • Nam – mnie, mężowi i synkowi – bardzo smakują. Mam nadzieję, że i u Pani tak będzie. Życzę smacznego! 🙂

Leave a Reply

%d bloggers like this: