Katastrofy, klęski żywiołowe czy wojny budzą przerażenie i lęk o przyszłość. Ale Bóg w dzisiejszych czasach wciąż daje nam znaki, że On jest źródłem naszego ocalenia.
Ołtarz ocalał z trzęsienia ziemi w Meksyku
Najświeższy przykład to ołtarz wraz z Tabernakulum, który ocalał z trzęsienia ziemi w Meksyku 19 września 2017 r. Cała świątynia zawaliła się w wyniku wstrząsów. Trzęsienie ziemi było najsilniejszym, jakie od 30. lat nawiedziło Meksyk, miało siłę 7,4 w skali Richtera. W jego wyniku zginęło kilkaset osób.
Podobny przypadek miał miejsce rok wcześniej we Włoszech, w mieście Pescara del Tronto, które szczególnie mocno ucierpiało w wyniku trzęsienia ziemi w nocy z 23 na 24 sierpnia 2016 r. Na gruzach doszczętnie zniszczonego kościoła znaleziono nienaruszoną figurę Matki Bożej.
W kościele w mieście Monterchi we Włoszech można również zobaczyć fresk Madonna del Parto (Ciężarna) Pierra della Francesca, który przetrwał trzęsienie ziemi z 1785 r., mimo że cała ściana runęła.
Figura Matki Bożej ocalała z huraganu Harvey
Huragan Harvey to najsilniejszy od 2005 r. huragan w USA, zakwalifikowany do 4. Kategorii w skali Saffira-Simpsona. Kataklizm w drugiej połowie sierpnia 2017 r. dotknął m.in. Honduras, Meksyk i USA, zwłaszcza stany Teksas i Luizjana. W jego wyniku zginęło co najmniej 70 osób, a straty materialne były najdotkliwsze w historii Stanów Zjednoczonych.
W wyniku huraganu powstały ogromne powodzie, ale także pożary. W mieście Corpus Christi w Teksasie wśród popiołów odnaleziono nienaruszoną figurkę Matki Bożej. „Niektórzy mogą winić Boga, inni huragan, ale jedyną rzeczą, która przetrwała, jest ta święta figura” – powiedziała CNN Natali Rojas, właścicielka spalonego domu.
Figurka Matki Bożej przetrwała pożar
30 lipca 2017 r. potężny pożar wybuchł w bazie wojskowej w El Goloso w pobliżu Madrytu. Jego przyczyną były katastrofalne susze, wywołane falą upałów w Europie. Po ugaszeniu ognia okazało się, że wśród pogorzeliska stoi nienaruszona figura Matki Bożej z Lourdes otoczona kwiatami. Nie znaleziono na niej nawet śladów ognia, trawa w promieniu kilkudziesięciu centymetrów nie jest spalona.
Ocalała Droga Krzyżowa
Tego lata przez Polskę przetaczały się wyjątkowo silne burze, które spowodowały duże straty materialne, a także ofiary. Jedna z najsilniejszych nawałnic dotknęła w sierpniu Kaszuby, pustosząc m.in. teren klasztoru Sióstr Franciszkanek w Orliku. Została zniszczona ogromna powierzchnia lasu, cały park łącznie z przyklasztornym cmentarzem, naruszone zostały również ogrodzenia klasztorne.
Przewracające się drzewa nie uszkodziły jednak ani jednej figury Matki Bożej i świętych, ani jednej stacji Drogi Krzyżowej, która znajduje się w parku. Nienaruszone pozostały także krzyże na zniszczonych przez drzewa grobach.
Bazylika przetrwała tsunami
26 grudnia 2004 r. na Oceanie Indyjskim doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 9,1 w skali Richtera. Według sejsmologów było to trzecie pod względem siły trzęsienie ziemi na świecie od 1900 r., czyli od początku prowadzenia pomiarów. Wstrząs wywołał falę tsunami, która najpierw dotarła do Indonezji, a następnie w ciągu kilkunastu godzin do wybrzeży innych państw Azji Południowo-Wschodniej i Afryki. Fale dochodziły do 15 metrów wysokości. Liczba ofiar śmiertelnych szacowana jest na ok. 230 tys. ludzi, ale wliczając w to osoby zaginione, sięga ponad 290 tys. Biorąc pod uwagę liczbę ofiar, było to najprawdopodobniej najbardziej śmiercionośne tsunami w historii ludzkości.
Tego dnia potężna fala tsunami o wysokości 12 metrów zatrzymała się na progu bazyliki Sanktuarium Matki Bożej Dobrego Zdrowia w Vailankanni, w której uczestniczyło we Mszy św. przeszło 2000 wiernych.
Bazylika w Vailankanni znajduje się w odległości 100 m od brzegu morza i jest na tym samym poziomie co inne budynki wokół niej. Jest rzeczą niewytłumaczalną z naukowego punktu widzenia, dlaczego fala tsunami, która popłynęła w głąb lądu na odległość pół kilometra i zniszczyła wszystkie budynki, zarówno przed jak i za bazyliką, pozostawiła ją samą nietkniętą. Wszystkie budowle wokół bazyliki zostały całkowicie zniszczone przez masy wody morskiej. Zginęło wtedy ponad tysiąc osób, które znajdowały się poza terenem bazyliki, natomiast ponad 2000 osób uczestniczących we Mszy św. nawet nie zdawało sobie sprawy z tego, co się działo. Biskup tamtejszej diecezji Devadass Ambrose powiedział, że miała miejsce nadzwyczajna interwencja Boga, że to był niesamowity cud. Tłumaczył, że zajezdnia autobusowa, która znajduje się za sanktuarium, w odległości 500 m od morza, została zalana, tak samo jak domy i hotele wokół bazyliki, które fala o dwunastometrowej wysokości całkowicie zniszczyła. „W tej tragedii pojawiła się pocieszająca nuta. Zdarzyło się, że wzburzone morze dotarło do głównego wejścia do Bazyliki, gdzie umieszczona jest figura Matki Bożej z Vailankanni, a potem cofnęło się, dotknąwszy zaledwie pierwszych schodów prowadzących do głównego wejścia” – mówi oficjalny komunikat biskupa, na którego terytorium znajduje się sanktuarium, znane jako indyjskie Lourdes, ponieważ stanowi wierną kopię bazyliki wzniesionej we Francji na miejscu objawień maryjnych. Każdego roku przyciąga ono 20 milionów pielgrzymów.
Podobnie ocalona została tego dnia bazylika Santhome w Chennai, która znajduje się nad brzegiem zatoki Bengalskiej. Wszystkie budynki wokół niej zostały całkowicie zdewastowane przez morską wodę, która jednak nawet nie tknęła bazyliki. Budynek został wzniesiony w miejscu, w którym św. Tomasz Apostoł został po swojej śmierci pochowany w 72 r. Miejscowi ludzie opowiadają, że św. Tomasz przed swoją śmiercią wbił pal przed schodami prowadzącymi do kościoła i powiedział, że woda morska nigdy nie dotrze do tego miejsca. Setki okolicznych mieszkańców, uciekając przed falą tsunami, schroniło się w bazylice i dzięki temu przeżyło tę straszną katastrofę.
Zakonnicy uratowani w Hiroszimie
6 sierpnia 1945 r. na Hiroszimę zrzucona została bomba atomowa „Little Boy”. Było to pierwsze użycie broni atomowej w działaniach wojennych. W wyniku eksplozji w ciągu kilku sekund zginęło ok. 80 tys. mieszkańców miasta.
Pośród mieszkańców Hiroszimy był jezuita ojciec Hubert Schiffer. Rankiem 6 sierpnia 1945 r. po odprawionej Mszy św. właśnie zabierał się do śniadania. Dom misjonarzy znajdował się około 1,3 km miejsca wybuchu. Ojciec Schiffer był jednym z ośmiu zakonników, którzy przeżyli katastrofę. Nie odniósł większych obrażeń, miał jednie zadrapania. W tym czasie, kiedy Hiroszima była pustoszona przez bombę atomową, wszyscy jezuici zdołali przetrwać. Dom, w którym mieszkali katoliccy duchowni, stał na swoim miejscu, podczas gdy wszystkie inne budynki rozpadły się niczym domki z kart. W czasie, kiedy to się zdarzyło, ojciec Schiffer miał 30 lat. Ten jezuita nie tylko przeżył, ale cieszył się również dobrym zdrowiem przez następne 33 lata.
Jezuici z Hiroszimy byli szczególnie oddani Matce Bożej z Fatimy. Codziennie odmawiali różaniec i czynili pokutę.
Co ciekawe, historia powtórzyła się kilka dni później w Nagasaki, drugim japońskim mieście dotkniętym wybuchem bomby atomowej. Tam również grupa zakonników przeżyła eksplozję bomby atomowej. Danych na temat tego zdarzenia jest jednak bardzo mało.
Jezuiccy duchowni nie byli jedynymi ocalonymi z wybuchu. Szacuje się, że w promieniu kilometra od eksplozji przeżyło kilka procent osób, najbliżej był prawdopodobnie mężczyzna, który przebywał w piwnicy budynku oddalonego od centrum o ok. 100 metrów.
Źródła:
https://gloria.tv/article/2KHy6iAhszjy2pFhRjFn8beeP
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/milujciesie201403_cud.html
http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/figura-matki-bozej-ocalona-z-pozaru-w-hiszpanii/lj470nf
Leave a Reply