Przygotowania do Bożego Narodzenia prawdopodobnie powoli wkraczają na szczyt listy priorytetów, lecz czy droga wybrana przez Ciebie, aby dotrzeć na ten szczyt, jest na pewno właściwa?
Tyle razy czujemy presję, by Święta były „idealne” i nie jesteśmy zadowoleni, dopóki nie będzie góry zabawek dla dzieci i nie wydamy mnóstwa pieniędzy na prezenty dla każdej ciotki, wujka, przyjaciela, sąsiada tudzież innych krewnych i znajomych. Zbyt często to nasze szaleństwo związane z kupowaniem i wydawaniem pieniędzy jest napędzane chęcią bycia zadowolonym. Masz może takie właśnie odczucia, kiedy wracasz ze sklepu z siatkami pełnymi prezentów? Taki „błogostan”?
ZADOWOLENIE A TWOJE ZDROWIE
Czy wiesz, że zadowolenie jest wspomniane w Biblii siedem razy i sześć razy ma związek z pieniędzmi i dobytkiem? Dowody naukowe sugerują, że stan zadowolenia może mieć znaczące korzyści dla zdrowia. Zadowolenie pomaga zwalczać stres, wzmacnia układ odpornościowy, chroni serce i zmniejsza ból. Co więcej, może nawet wydłużyć nasze życie! No to na zakupy?
W naszej kulturze bycia, w naszej codzienności często brakuje zadowolenia. Wystarczy jeden blok reklamowy, a już poczujesz się źle, z powodu nieposiadania / chęci posiadania tyyylu rzeczy… I o to właśnie chodzi reklamodawcy – wywołać niezadowolenie, wpływać na nas, abyśmy wydawali pieniądze i kupowali to, co chcą nam sprzedać!
WIARA REKLAMOWA
Jeśli uwierzymy w reklamy, to zaczniemy kupować rzeczy, których ludzie nie potrzebują, aby spełnić nasz „obowiązek” dawania prezentów i starać się, aby byli szczęśliwi. I Ty i ja wiemy, że Boże Narodzenie może być jednym z najbardziej frustrujących okresów w roku, jeśli chodzi o obowiązkowe wręczanie prezentów. Czy to jednak ma coś wspólnego z prawdziwym szczęściem?
ZADOWOLONY CZY ZOBOWIĄZANY?
Nie ma znaczenia, czy stać nas na wydanie dużych pieniędzy, problem jest, że górę bierze poczucie zobowiązania, a nie zadowolenia, a do tego dochodzi jeszcze chęć dotrzymania kroku wszystkim innym. Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym, które działa w oparciu o założenie, że więcej znaczy zawsze lepiej, a szczęście opiera się na zdobywaniu coraz większej ilości różnych rzeczy.
ZADOWOLENIA TRZEBA SIĘ NAUCZYĆ
Kilka chwil po wyjściu ze sklepu uczucie zadowolenia będzie Ci z pewnością towarzyszyć. Może jeszcze nawet wtedy, kiedy będziesz wręczać zakupione prezenty. Ale czar pryśnie, kiedy spojrzysz na stan swoich finansów. A jeśli do tego zakup finansowany był pożyczką, to pozytywne uczucia szybciutko zostaną zagłuszone przez stres związany ze spłatą długu. Nie jest to więc właściwa droga do budowania świątecznego zadowolenia.
Św. Paweł napisał w Liście do Filipian 4,11b-13
„ …ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.”
Paweł nauczył się być zadowolony. Przekazuje nam więc ważną prawdę: nie jest to instynkt, z którym się rodzimy; musimy się tego nauczyć. Podstawą zadowolenia jest wdzięczność za to, co mamy. Nawet jeśli ledwo łączysz koniec z końcem, to i tak jesteś bogatszy od wielu ludzi na ziemi, którzy żyją w skrajnym ubóstwie.
Więc jeśli zmagasz się z byciem zadowolonym lub jesteś przytłoczony obowiązkami świątecznymi, rozmyślaj o Flp 4,11-13. Jeśli twoje poczucie szczęścia, pokoju i radości wiąże się z zakupami, nigdy nie będziesz zadowolony, bez względu na to, ile wydasz na Boże Narodzenie. Zadowolenia nie da się kupić, nawet za wszystkie pieniądze na świecie.
Leave a Reply