Społeczeństwo

Charlie Gard i system

Zmarł Charlie Gard. Jego rodzice przegrali walkę nie tylko z chorobą, ale przede wszystkim z systemem ochrony zdrowia i prawnym w Wielkiej Brytanii. Czy ta sprawa – jak wiele innych – jest zapowiedzią renesansu eugeniki?

Przez ostatnie miesiące śledziliśmy zażartą walkę młodych rodziców Chrisa Garda i Connie Yates najpierw o życie, a potem o godną śmierć małego Charliego. Niestety system okazał się nieubłagany. Diagnoza szpitala o nieuleczalności choroby chłopczyka i upór w niedopuszczeniu do alternatywnych ocen lekarskich uosabia faktyczną wszechwładzę systemu „zdrowia” nad obywatelem, w tym wypadku małym bezbronnym niemowlęciem. I to wszechwładzę totalną. Najpierw przez długie miesiące szpital nie chciał się zgodzić na eksperymentalną terapię, mimo że rodzice chłopca sami zebrali na nią pieniądze, a następnie zdecydował o jego śmierci. Chris i Connie zdołali poruszyć niebo i ziemię, a tak naprawdę serca tysięcy ludzi, którzy wpłacili pieniądze na leczenie chłopca, a mimo to szpital zdecydował o odłączeniu go od aparatury, czyli de facto skazał na śmierć przez uduszenie.

Historia Charliego obiegła cały świat, ale dopiero prośba papieża Franciszka, aby oszczędzono jego życie i deklaracja prezydenta USA Donalda Trumpa o możliwości eksperymentalnego leczenia w Ameryce skłoniły szpital i brytyjski sąd do zmiany decyzji. Wyniki badań Charliego zostały przesłane profesorowi Michio Hirano do USA. Jednak było już za późno. Amerykański specjalista orzekł, że zmiany w mózgu małego pacjenta były już zbyt duże, aby terapia miała szanse powodzenia. Gdyby nie niezrozumiały opór brytyjskiego szpitala i sądu, wsparty wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, kilka miesięcy wcześniej Charlie miałby szansę na leczenie. Po tym wszystko wróciło do normy a system ponownie ukazał swoją bezduszną twarz. Nie pozwolono mu odejść w domu swoich rodziców, ostatnie chwile życia spędził w hospicjum. Przed śmiercią został ochrzczony i umarł z medalikiem św. Judy Tadeusza, patrona spraw beznadziejnych, w małej rączce. Rodzice powiedzieli o swojej nadziei, że „będzie on w ramionach kochającego Boga i Zbawiciela”.

Ocierając łzę zastanówmy się jak to możliwe, że w Europie w drugiej połowie XXI wieku, w przodującym wolnościowo kraju demokratycznym doprowadzono do śmierci niewinnego dziecka. Niejakim wyjaśnieniem jest, że w całej batalii o Charliego brytyjski sąd pozbawił rodziców prawa do reprezentowania dziecka, a w ich miejsce ustanowił kuratora – aktywistkę promującą eutanazję.

Przypadek Charliego każe zastanowić się czy XXI wiek będzie jak chcą tego piewcy wszelkiej wolności pełnym uwolnieniem człowieka od okowów tradycji, czy raczej czasem nowej aksamitnej totalitarnej i jedynie słusznej wolności. Ulepszacze społeczeństwa realizowali swoje programy nie tylko w Trzeciej Rzeszy. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku świat został zaszokowany informacją, że w Szwecji aż do połowy lat 70-tych jej socjaldemokratyczne władze sterylizowały swoich „mało zdatnych” obywateli. Podobne praktyki, choć na mniejszą skalę, były wprowadzone w niektórych stanach USA i kilku krajach europejskich. Ale najpełniej swe skrzydła eugenika rozwinęła w Japonii – po II wojnie światowej wysterylizowano tam ponad pół miliona ludzi. Dziś eugenika odradza się w prawach człowieka – prawie do eutanazji, aborcji i zapobieganiu uporczywej terapii. W Wielkiej Brytanii od lat funkcjonuje procedura (Liverpool Care Pathway), która pozwala lekarzom decydować o życiu i śmierci ich zdaniem „mało rokujących” pacjentów. Zdanie pacjentów i ich rodzin nie ma tu żadnego znaczenia. Charlie Gard nie jest ani pierwszą ani ostatnią ofiarą systemu, ale ponieważ jego los poruszył ludzi na całym świecie stał się tragicznym ostrzeżeniem przed praktykami ulepszania ludzkości.

Foto: Charlie Gard #charliesfight/Facebook

O autorze

Rafał Karpiński

Mąż, ojciec jednej córki i dwóch synów. Człowiek wielu zawodów i zainteresowań. Konserwatysta. Miłośnik historii dwudziestego wieku.

Leave a Reply

%d bloggers like this: