Podróże i zwiedzanie

ORIENTALIA – Wschody i zachody słońca w Bhaktapur

Czym dla Polski jest Kraków, ze swoją historią i zabytkami, tym dla Nepalu jest Bhaktapur. Miasto znajduje się w odległości 12 km od stolicy kraju, Katmandu. Jego pierwotni mieszkańcy wywodzą się z plemienia Nawari, ludu pochodzenia tybetańsko-birmańskiego. Jeszcze do tej pory wielu starszych ludzi posługuje się tym językiem na co dzień, zamiast nepalskiego. Według legendy Bhaktapur, „Miasto pobożnych”, zostało zbudowane w IX wieku przez króla Ananda Malla, na planie spiralnego kształtu muszli boga Wisznu, jednego z głównych bóstw hinduistycznych, który według wyznawców podtrzymuje stworzenie w istnieniu. Rzeczywiście, to stare miasto, znane również pod nazwą Bhadgaon, posiada strukturę podobną do dwóch podwójnych, poziomych S, przerywanych budynkami świątyń, fontann i miejsc świętych. Na południowych obrzeżach miasta przepływa święta rzeka Hanumante.

W XII w. Bhaktapur stało się stolicą królestwa Malla. Patronem miasta jest hinduskie bóstwo Ganesha, którego trzy świątynie znajdują się na obrzeżach miasta, tworząc swoisty trójkąt. Bóstwo to jest łatwe do rozpoznania, ponieważ przedstawiane jest jako postać ludzka z głową słonia.  Począwszy od XVI w. Bhaktapur politycznie i gospodarczo zdominował Nepal i był ważnym ośrodkiem tranzytowym na szlaku karawan między Indiami i Tybetem. Szczyt rozwoju miasta przypada na panowanie króla Malla Bhupatindra (koniec XVIII w.). W tym czasie miasto liczyło 172 świątynie i klasztory, 77 cystern, 172 schroniska dla pielgrzymów i 152 studnie. W XVIII w. Nepal podzielony był jeszcze na liczne królestwa. Dopiero król Prithvi Narayan Shah, władca Gurkha, w 1768 r. dokonał zjednoczenia kraju; wówczas Bhaktapur straciło swoje polityczne znaczenie, ponieważ stolica zjednoczonego królestwa została ustanowiona w Katmandu. Prawdziwą tragedią dla miasta okazało się trzęsienie ziemi z 25 kwietnia 2015 r., kiedy zostało uszkodzonych 116 zabytków (67 zostało poważnie zniszczonych, a 49 częściowo).

img_1894

Wędrując malowniczymi uliczkami Bhaktapur, których nawierzchnia wyłożona jest cegłami ułożonymi w „jodełkę”, można sobie wyobrazić jak wyglądały średniowieczne miasta w Nepalu. Chociaż samochody nie mają tu wstępu, to i tak jest tutaj ciasno, nie tylko za sprawą przechodniów, ale przede wszystkim skuterów. Bez wątpienia najważniejszym miejscem w Bhaktapur jest plac Durbar, którego nazwa oznacza tyle, co „miejsce pałaców”. Plac tworzony przez kilka mniejszych placyków skupia około 50 pałaców i świątyń. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy jest „Pałac 55 okien”, zbudowany w XV w. przez króla Yakshya, a przebudowany w XVII w. wieku przez króla Bhupatendra (oczywiście obydwaj pochodzili z dynastii Malla). Cała zabytkowa zabudowa tej części miasta jest zbudowana w stylu newari, ozdobiona strzelistymi pagodami kilku świątyń. Najbardziej znana jest pagoda Nyatapola, zbudowana w 1702 r. przez króla Bhupatendra, poświęcona Siddhi Lakshmi, bogini dobrobytu i szczęścia. Jej imię pochodzi od sanskryckiego słowa „Lakshay”, co oznacza cel. Świątynia ta posiada 30 metrów wysokości. Obok drzwi tej świątyni umieszczono osiem symboli buddyzmu, które mają przynosić szczęście. Ich obecność przy tej świątyni jest przykładem ścisłej współzależności między dwoma głównymi religiami Nepalu: hinduizmem i buddyzmem.

img_1923

Inna ważna świątynia to Bhairava Nath, poświęcona wcieleniu Śiwy, jednego z głównych bóstw, będącego uosobieniem niszczycielskiej siły. Początki świątyni sięgają XVII w. Na jej fasadzie znajdują się dwa lwy z mosiądzu, które podtrzymują nepalską flagę. Miasto jest nadal ważnym ośrodkiem religijnym hinduizmu. Co roku jesienią odbywa się tutaj uroczystość Deasin, ku czci bogini Durga, gdzie składane są ofiary ze zwierząt. Innym ważnym świętem jest tutaj Bisket Jatra, inaczej nepalski nowy rok, który obchodzi się  przez cały tydzień (według nepalskiego kalendarza wypada w połowie kwietnia). W czasie tego święta uroczyście prowadzony jest wóz poświęcony bogu Bhairava, będącemu jednym ze wcieleń Śiwy.

Wchodząc do Bhaktapur ma się wrażenie, jakby się wkraczało do jakiejś surrealistycznej instalacji artystycznej, którą można by nazwać np. zniszczenie i tworzenie. Zachowane w bardzo dobrym stanie zabytki sąsiadują ze stertą gruzów, które kiedyś były zabytkiem, a teraz czekają na odnowienie. Gdzieś sterta materiałów budowlanych czeka w gotowości, aby odczarować zły los cegieł, które zostały wytrącone z wiekowej harmonii, w jakiej trwały w ścianach historycznych budowli. Ale nawet cegły, kamienie, fragmenty budowli, wszystko to jest poukładane i uporządkowane. Nie ma bałaganu ani śmieci. Odnosi się wrażenie, jakby artysta w ten sposób chciał przedstawić obok siebie istnienie i destrukcję. Jak w hinduskiej mitologii, bóg Wisznu, który podtrzymuje w istnieniu, i Śiwa, który przynosi zniszczenie. Wiele ścian zabytkowych budowli podtrzymywanych jest przez prowizoryczne drewniane przypory. Gdzie indziej stoją rusztowania. W innym miejscu zostały tylko kamienne lwy, stojące na straży placu, na którym kiedyś wznosiła się świątynia. Ma się wrażenie, jakby tragedia, które się tutaj dokonała, została na swój sposób uporządkowana. Wszystko zebrane, poukładane, w oczekiwaniu na odbudowę. A życie toczy się dalej. Otwarte sklepy, współczesne reklamy na starożytnych ścianach. Nie ma bardzo jak się zadumać nad kruchością dzieł rąk ludzkich, bo co chwilę klaksony skuterów nawołują do zmiany miejsca na ulicy.

img_1904

W niektórych miejscach, poza historycznym centrum Bhaktapur, zniszczenia przedstawiają się bardziej dramatycznie. Odłupane części domów ukazują ich wnętrza jak po wybuchu jakiejś bomby. Ale i tutaj widać, że odbudowa postępuje nader szybko. Druga rzecz, która zaskakuje, to obecność wielu małych kapliczek, przed którymi ludzie zatrzymują się na chwilę modlitwy. Mój przewodnik ,wskazując na miejsce przy ścianie czy wprost na drodze, wśród śladów kwiatów i kolorowych proszków, tłumaczy spokojnie, że są to miejsca kultu różnych bóstw hinduistycznych, do których zanosi się modły i składa małe ofiary z kwiatów o poranku. Po tym wyjaśnieniu nie powinno dziwić, że Bhaktapur nazywane jest miastem pobożnych, bo rzeczywiście wiele jest punktów, gdzie widać ślady czci religijnej. Mijają wieki, a każdy kolejny dzień rozpoczyna się tutaj w ten sposób, od modlitwy i ofiar, odprawianych na ulicach i przy kapliczkach. Nikomu na myśl nie przyjdzie zapytać, czy to jeszcze wypada „tak obnosić się z tą religijnością” w miejscach publicznych w XXI w. Nikt tak nie pomyśli, bo wiara i modlitwa są tutaj czymś tak naturalnym, jak wschody i zachody słońca. Zupełnie inaczej niż na starym kontynencie, gdzie ma się wrażenie, jakby wszystko zaczęło powracać do katakumb. Wiara i modlitwa? Tak, tak, ale w ukryciu, żeby przypadkiem ktoś się nie poczuł urażony.

 

 

O autorze

ks.abp Henryk M. Jagodziński

ur. w 1969 r. w Małogoszczu. Ukończył WSD w Kielcach i otrzymał święcenia kapłańskie. Uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. W 1999 rozpoczął przygotowanie do służby dyplomatycznej na Papieskiej Akademii Kościelnej, którą ukończył w 2001. W tymże roku rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej pracując kolejno jako sekretarz nuncjatur: na Białorusi (2001-2005) i w Chorwacji (2005-2008). W 2008 rozpoczął pracę w Sekcji ds. Relacji z Państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. W latach 2015-2018 Radca Nuncjatury Apostolskiej w Indiach, a w latach 2018-2020 w Nuncjaturze w Bośni i Hercegowinie. 3 maja 2020 Ojciec Święty Franciszek ogłosił jego nominację na Nuncjusza Apostolskiego w Ghanie i Arcybiskupa tytularnego Limosano.

Leave a Reply

%d bloggers like this: