Zacznę od tego, że jestem katoliczką. W małżeństwie nam się nie układa, ale ponieważ mamy dwójkę dzieci, jakoś wytrzymuję. Nie myślę o rozwodzie, ale o czymś w rodzaju separacji. Coraz częściej myślę, że najlepiej byłoby, gdybyśmy się rozeszli (bez rozwodu). Chciałabym prosić o wyjaśnienie, czy Kościół coś takiego dopuszcza? W jakiej sytuacji mogłabym z dziećmi porzucić mego męża? Martyna
W sytuacji małżeństwa sakramentalnego, ważnie zawartego, w pewnych sytuacjach pozostaje możliwość tzw. separacji. Polega ona na zawieszeniu praw i obowiązków małżeńskich. Małżonkowie nadal pozostają związani węzłem sakramentalnym, ale nie mieszkają i nie współżyją ze sobą
Kiedy separacja?
Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza: „Małżonkowie mają obowiązek i prawo zachowania współżycia małżeńskiego, chyba że usprawiedliwia ich zgodna z prawem przyczyna” (KPK 1151). Ci, którzy zdecydowali się stworzyć wspólnotę życia i miłości, powinni:
a) dochować wierności i być uczciwi wobec siebie;
b) dążyć do wzajemnego dobra cielesnego i duchowego;
c) żyć wspólnie;
d) troszczyć się o dobro potomstwa.
Przyczyną separacji małżeńskiej może być poważne złamanie jednej lub kilku z tych zasad.
Powodem separacji może być poważne zgorszenie dawane przez jednego z małżonków (nieobyczajne zachowania, molestowanie seksualne dzieci, nakłanianie do przestępstw). W takiej sytuacji małżonkowie nie mogą zrealizować swego powołania.
Jeżeli ma miejsce cudzołóstwo, jest ono podstawą do tego, by żądać separacji „od dachu, stołu i łoża”. Nie zawsze strona zdradzana potrafi wybaczyć zdradę. Często odczuwa upokorzenie, wstręt i złość do zdrajcy. Powodem do separacji mogą być zaniedbania jednej ze stron, grzeszne nałogi i wady, które uniemożliwiają życie w pokoju oraz dążenie do dobra. Taką powszechną sytuacją jest alkoholizm, który czyni życie rodzinne niemożliwym. Bywa, że zachowania małżonka są agresywne i niebezpieczne dla pozostałych członków rodziny – wtedy należy zrobić wszystko, by odizolować go od żony i dzieci.
Przyczyną separacji może być również opuszczenie współmałżonka na dłuższy czas bez poinformowania go i uzyskania zgody.
Ostatnią przyczyną separacji małżeńskiej może być uchylanie się od obowiązków rodzicielskich i notoryczne ich zaniedbywanie. Matka lub ojciec nie troszczą się o potrzeby materialne i duchowe swych dzieci. Są stale nieobecni fizycznie lub moralnie. Bywa też, że gorszą dzieci niegodnym postępowaniem, zachęcają je do zła lub angażują w czyny przestępcze.
Działanie zawinione
Aby mogło dość do separacji małżonków, jej powód musi być poważny i zawiniony. Sama niechęć nie jest wystarczającym motywem, by małżonkowie odeszli od siebie. W sytuacji kłopotów i konfliktów małżeńskich mają obowiązek podjąć kroki służące ich rozwiązywaniu i zgodzie.
Orzeczenie separacji jest możliwe dopiero wówczas, gdy jedna ze stron świadomie unika wypełniania swych obowiązków małżeńskich i rodzicielskich. Objawia się w tym zła wola, lekceważenie lub lekkomyślność. Jeśli mąż uchyla się od utrzymywania rodziny i nie podejmuje pracy z lenistwa, nie dba o żonę i dzieci, a nawet żyje na ich koszt – mówimy tu o działaniu zawinionym. Gdy natomiast choruje i jest niezdolny do pracy, próbuje ją znaleźć, lecz nie może – trudno widzieć w tym złą wolę.
Kościół widzi w separacji małżeńskiej ostateczność. Jeśli do niej dojdzie, trzeba przede wszystkim zatroszczyć się o odpowiednie utrzymanie i wychowanie dzieci, by jak najmniej ucierpiały z powodu konfliktu rodziców. W praktyce jedno z małżonków jest zobowiązane do płacenia alimentów na dzieci i podtrzymywania kontaktu z nimi.
Artykuł ukazał się w magazynie Tak Rodzinie
Leave a Reply